niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 6

***MELANIE*** 

   Kolacja była na prawdę dobra. Z resztą co się dziwić. Chłopak jeździł po całym świecie i stwierdził, że to właśnie ta jest najlepsza.
-Oprowadzić cię do domu?- zaproponował Niall.
-Tak poproszę- odpowiedziałam ze szczerym uśmiechem na ustach.
*spacer*
-Niall...?
-Tak?
-Opowiedz mi, jak to jest żyć w trasie i jako osoba sławna?
-Wiesz..., przed pierwszą trasą koncertową nie wiedziałem w sumie jak to jest, nie wiedziałem, że to jest takie męczące, nie widziałem się z rodziną przez tyle miesięcy! To było najgorsze. Z drugiej strony jednak mogłem spotkać wiele z moich fanów, którzy specjalnie dla mnie przyjeżdżali czasami z odległych miejsc. Dopiero wtedy zrozumiałem ile tak na prawdę jest Directioners. Oczywiście to nie byli wszyscy. W sławie denerwuje mnie to, że nie mogę wyjść z kumplami na pizzę lub z rodziną do kina. Gdzie się nie pojawię, widzę reporterów. A ty właściwie co tutaj robisz?
-Ja przyjechałam na studia aktorskie i dostałam również bilety na wasz koncert.
-Dostaniesz bilety za darmo, a te możesz gdzieś sprzedać.- odpowiedział, co mnie absolutnie zdziwiło.
-Ale my się znamy 2 dni i już mi tak ufasz?
-Tak. Nigdy nie spotkałem bardziej wiarygodnej i ufnej osoby jak ty. Nigdy nie zaufałem tak bardzo osobie, którą znam tak krótko.
-Ja nie mogę nic powiedzieć, bo wciąż znam cę jako sławną osobę, a nie jako znajomego.
-Doskonale cię rozumiem.
  Gdy doszliśmy już pod dom, pożegnaliśmy się, a następnie oboje ruszyliśmy w przeciwne strony.
Rozmyślałam o nim  całą noc. O tym jak mi ufa i o tym, że to wciąż mój idol, a jednak on wie o moim istnieniu. Ba, nawet uważa mnie za osobę bliską. 
Zasnęłam około 4, a obudziłam się o 11. Leżałam dłuższy czas po czym wstałam i ubrałam się w TO i stwierdziłam, że pójdę na spacer. Zamknęłam drzwi i kiedy już miałam wychodzić przed bramą zobaczyłam piesek, który ledwo stał na nogach. Nie mogłam go tak zostawić! Sprawdziłam czy nie ma obroży, ale jednak nie miał. Wzięłam go do domu i pobiegłam do pobliskiego sklepu po karmę. 
Przyniosłam i dałam mu tyle ile tylko chciał, nalałam mu wody i położyłam na kocu. 
..................................................................
Co będzie w następnym dowiecie się jutro lub we wtorek. :D Mam nadzieję że wam się podobało :) Komentujcie i udostępniajcie! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz