piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 4

***OCZAMI MELANIE***

Rano, kiedy otworzyłam oczy, od razu przypomniał mi się wczorajszy wieczór i zaczęłam szukać kartki z jego numerem. 
Oczywiście! Musiałam ją gdzieś wsadzić lub zgubić po drodze! Przeszukałam cały dom, znalazłam ją po 1 godzinie!  GdzieW kurtce! Byłam wkurzona, no ale ważne, że znalazłam ...
Zajrzałam wszędzie, ale nie tam! 
-Zadzwonić czy  też nie? - biłam się z myślami
-Zadzwonię!- zdecydowałam w końcu.
Dzwoniłam 3 razy, ale lecz odebrał dopiero za tym ostatnim:
-Halo?- usłyszałam głos w słuchawce
-Ymmm... cześć - nie wiedziałam z początku co powiedzieć
-Kto mówi?- chłopak chyba nie wiedział z kim rozmawia
-Wczoraj pomogłeś mi wstać, gdy się przewróciłam, pamietasz?
-Aaa! Tak, już pamiętam. Moje imię to Niall. A ty jak się nazywasz? 
-Mam na imię Melanie, ale zastanawia mnie po co dałeś mi swój numer telefonu?
-Wiesz, może to zabrzmi dziwnie, ale śledziłem cię odkąd zobaczyłem Cię na lotnisku. Byłem wtedy.. yy.. wracałem z wakacji z kolegami- chłopak najwyraźniej coś ukrywał
-Ahaa...- odparłam orientując się, że coś kręci.
-Może się gdzieś spotkamy? Jutro wieczorem o 18 w Nado's? To najlepsza restauracja w mieście! 
-Hmmm... to dzieje się chyba trochę za szybka. Gadamy ze sobą ledwo 5 minut, a już spotkanie? Sama nie wiem...
-Proszę! Po to idziemy, żeby lepiej się poznać.- nalegał chłopak.
-No dobrze- odpowiedziałam niepewnie .
-Ja stawiam, Paa! 
-Do zobaczenia- zakończyłam rozmowę.
Usiadłam i myślałam nad tym jak zrobić na nim dobre pierwsze wrażenie. Po długich namyśleniach stwierdziłam, że najlepiej będę wyglądać w TYM . Mimo, że spotkanie było zaplanowane na jutrzejszy wieczór, ja już planowałam praktycznie wszystko. To szaleństwo! Nie znałam go, a można powiedzieć, że nawet nie widziałam, bo był ubrany w ciemne ubrania, jaki on jest?
No, ale cóż, chyba będzie pierwszą poznaną osobą przeze mnie . tutaj. Mówiłam już o mojej przyjaciółce Alice? Tak, chyba już o niej wspominałam. W każdym razie ona przeprowadziła się do Londynu rok temu. Pomyślałam, że skoro dzisiejszy wieczór mam wolny może tutaj przyjechać. Pokarzę jej mój nowy dom. Tak więc zadzwoniłam do niej i przedstawiłam propozycję. Zgodziła się natychmiast, bo w sumie nie widziałyśmy się już od 3 miesięcy!
-Myślę, że zdążę się do końca rozpakować i ugotować coś szybkiego do wieczora.- pomyślałam -O nie! zaraz przyjedzie ciocia! Zupełnie zapomniałam, że umówiłyśmy się na zakupy. Szybko ubrałam TO i wyszłam przed dom, gdzie stało już auto cioci. 
-W samą porę!- pomyślałam głośno.
Weszłam do samochodu i przywitałam się.
-No to jedziemy!- powiedziała z lekkim uśmiechem, który odwzajemniłam.

1 komentarz: