czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 10

***MELANIE***

 Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy, nie mam pojęcia dlaczego, ale bardzo mnie bolała. Od razu poszłam do kuchni poszukać czegoś przeciwbólowego. Znalazłam dosłownie 2 tabletki, które zaraz zażyłam. Wiedziałam, że dziś spotykam się z Niall'em i to jeszcze u niego w domu! Jakbym się nagle rozchorowała zawiodłabym na całej linii... No, ale tabletka na szczęście szybko zadziałała i za chwilę zapomniałam o bólu. Ubrałam się w TO i wyszłam około 10 z psem na spacer. Po powrocie zjadłam kanapkę, której nie dokończyłam, bo Laki MUSIAŁ wyjść na dwór. Włączyłam telewizję i komputer i o 11 zadzwoniłam do mamy na skype, tak jak się umawiałyśmy.
-Cześć córeczko!- przywitała mnie gorąco mama
-Cześć mamuś- powiedziałam nieco mniej entuzjastycznie
Nie wiedziałam jak jej powiedzieć o psie, o całej okolicy i o ... Niall'u.
-Co porabiasz, jak ci się żyje w wielkim mieście?- zadawała coraz trudniejsze pytania.
-A nic, wiesz wróciłam właśnie ze spaceru z psem...-powiedziałam niepewnie
-Masz pieska? Jak się wabi? To wspaniale!- odpowiedziała radośnie. W ogóle nie spodziewałam się po niej takiej odpowiedzi.
-Wabi się Laki.
-Ładnie, pokaż mi go, jaka to rasa?
-Owczarek Niemiecki- powiedziałam, pokazując na psa siedzącego w kojcu, gryzącego jakąś zabawkę.
-Słodki, cieszę się, że masz chociaż jakiegoś PRZYJACIELA- słowo przyjaciel wywołało u mnie lęk. Nie mam pojęcia dlaczego nie chciałam, żeby się dowiedziała o Niall'u. Chyba tylko dla świętego spokoju.
-Wiesz, on nie jest jedynym przyjacielem...- powiedziałam znów niepewnie
-Jak to? Poznałaś jakiegoś chłopaka?- dociekała mama.
-NIE!!!- krzyknęłam- Nie, no co ty! Przecież Alice tu mieszka! Nie mówiłam Ci? A to ciekawe...- powiedziałam patrząc w ostatniej chwili na dzwoniący telefon. Był właśnie od niej.
-Nie, nie mówiłaś, że Alice tu mieszka.
-Nie? Nie... a to szkoda, wiesz mamo muszę kończyć, bo dobija się do mnie na telefon.
-Dobrze córeczko, trzymaj się, buziaczki!- pożegnała mnie.
-Paa, nawzajem.- powiedziałam ostatecznie klikając czerwoną słuchawkę.
 Dziś musiałam iść do szkoły, aby się zameldować, bo zostały dwa tygodnie wakacji. Pojechałam tam autobusem, miałam z domu do niej 10 minut drogi, więc dotarłam bardzo szybko.
 Kiedy załatwiłam wszystko w sprawie szkoły, poszłam do pobliskiego centrum handlowego, żeby kupić jakieś zeszyty i ogólnie rzeczy potrzebne mi do szkoły. Kupiłam nową torbę z h&m'u, typową do szkoły. Nie mogłam się doczekać aż pójdę na wymarzony Uniwersytet Aktorski.
 Gdy wróciłam do domu zaczęłam się przygotowywać do wyjścia. Ubrałam SUKIENKĘ i piękne BUTY. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam około 19 z domu.
* u Niall'a *
Kiedy zobaczyłam jego dom wyszczerzyłam oczy i stałam tak chyba 5 minut. W końcu się ogarnęłam i zapukałam do drzwi. Otworzył on we własnej osobie. Uśmiechnęłam się i weszłam do środka.
-Wiesz, jest taka sprawa. Wiem jak bardzo nas uwielbiałaś, a może nadal uwielbiasz. Głupio, że się przyjaźnimy, a nie poznałaś reszty chłopaków.
-Ty żartujesz, prawda?
-Co?- powiedział z lekka zmartwiony 
-To znaczy, jestem zaskoczona to niesamowite, że robisz takie rzeczy dla mnie!
-Aha, przepraszam, odebrałem to trochę inaczej.
-Dobra, spoko.- odpowiedziałam na luzie.
Nastała chwilowa cisza. Niall zawołał:
-Hej, chłopaki  możecie zejść? Mam wam kogoś do przedstawienia!
Kiedy Zayn, Harry, Liam i Louis zeszli po schodach myślałam, że zemdleje. Zrobiłam się blada i gapiłam się na nich nawet nie mrugając. Po prostu nie mogłam w to uwieżyć.
-Ej, Niall kto to jest?- zapytał Lou.
-To jest Melanie, najpiękniejsza KOLEŻANKA jaką kiedykolwiek miałem.
Po tych słowach miałam ochotę upaść, ale byłam mocna i utrzymałam się na nogach. 
-MMMmm... ktoś tu się zakochał!- powiedział Harry kierując wzrok na Horana. 
-Hahaha, doprawdy jesteś taki zabawny Harry. Lepiej skończ, bo i tak jej nie poderwiesz, zaklepałem ją. - powiedział Niall.
-Ja nie narzekam.- powiedziałam włączając się do rozmowy.
-Haha niezła jest!- wtrącił Zayn.- Dawaj Niall musisz jej jakoś bardziej zaimponować.
-To może my pójdziemy, nie chcemy przeszkadzać prawda chłopaki?- powiedział Liam.
-Tak, masz rację idźcie sobie już.- powiedział Niall. Nie wiedziałam czy był zły czy może raczej roześmiany. Ale stawiałam jednak na to drugie.
-To co siadamy? - powiedział nieco poważniej chłopak.
-Tak, oczywiście.- odpowiedziałam.
.............................................................
Pewna osoba prosiła mnie, aby mój blog był bardziej ymm PODNIECAJĄCY. Postaram się to zrealizować XD, następny rozdział jutro lub w sobotę. :D Tak, Milena mówię o tobie. XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz