środa, 14 maja 2014

Rozdział 16

***MELANIE***

 Nie mogłam opanować płaczu, Harry był na prawdę załamany. Widocznie nie była jego warta. Była poprostu podła. Ja natomiast nie wiedziałam, że Hazz jest taki wrażliwy. 
Kiedy już się ogarnęłam poszłam zjeść kanapkę i zrobiłam sobie ciepłą herbatę. 
Siedziałam i oglądałam jakiś film, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Było już bardzo późno, jakoś 23.30. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je, to był Niall. 
Nie miałam pojęcia dlaczego tutaj przyjechał. 
-Niall, co tu robisz? Masz pojęcie która jest godzina?  - powiedziałam oschle
-Przepraszam... -wycedził przez zęby
-Po co przyjechałeś? Coś się stało? 
-Tak
-Co takiego?- zapytałam bojąc się odpowiedzi
-Boli mnie, coś w środku. 
-Więc dlaczego tu przyjechałeś?  Nie potrafię ci pomóc. 
-Jesteś jedynym lekarstwem.
-Ale jak to? Nie rozumiem?- podziałam zdezorientowana.
-Melanie? Czy zostaniesz moją dziewczyną? 
W tym momencie zamarłam. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. 
-Ja już tak dłużej nie potrafię żyć -zaczął- nie możemy rozmawiać jako "przyjaciele", nie możemy dłużej tak żyć okłamując samych siebie. Wiem, że zdaje to ci się dziać zbyt szybko, że może znamy się tak niewiele, ale moje serce tego pragnie, proszę.
-Niall, to najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek  usłyszałam. Czekałam na tę chwilę już od początku i TAK, oczywiście, że chcę. 
Chłopak momentalnie się rozpromienił i lekko się uśmiechnął.


Ja natomiast zrobiłam się lekko czerwona przy czym towarzyszyło mi uczucie, którego nigdy wcześniej nie odczuwałam. 
Nastała chwila ciszy, oboje nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
Nagle podszedł bliżej i mnie przytulił mnie tak mocno, jakby była to ostatnia minuta życia. Staliśmy tak dłuższy czas, kiedy w pewnej chwili spojrzałam na niego, on na mnie, przybliżyłam się, on także i w końcu... nasze usta złączyły się w pocałunku. Był to najdłuższy i najpiękniejszy pocałunek. Teraz wiedziałam, że Niall to ten jedyny. Po pocałunku chłopak wszedł do środka i oboje położyliśmy się na kanapie. Leżeliśmy wtuleni w siebie nic nie mówiąc. Po kilkunastu minutach zasnęliśmy niczym księżniczka i książę. Teraz miałam wielkie poczucie bezpieczeństwa i wiedziałam jak bardzo mogę mu zaufać.

***OCZAMI NIALL'A***

 W nocy nie mogłem przez NIĄ spać. Była dla mnie jak narkotyk. Kiedy o niej myślałem od razu się uśmiechałem. Bez dwóch zdań, kochałem ją. Nie dopuszczałem myśli, że po tym wszystkim jesteśmy TYLKO przyjaciółmi. To była okropna szara rzeczywistość. Nie wytrzymałem, w pewnym momencie wstałem z łóżka, poszedłem się ubrać i wyszedłem z domu tak cicho, aby nikt mnie nie słyszał. Miałem zamiar powiedzieć jej wszystko, bez względu na to co sobie pomyśli lub co ona czuje. Chciałem, żeby po prostu wiedziała. 
Kiedy podjechałem pod jej dom, wahałem się czy iść czy też nie. Nie wiedziałem czy nie dzieje się to zbyt szybko, czy nie potrzebujemy więcej czasu."IDŹ I JEJ POWIEDZ!" - krzyczałem w myślach sam do siebie. Po krótkim czasie namysłów w końcu wyszedłem z auta i zapukałem do drzwi. Dziewczyna otworzyła bardzo zdziwiona.
Po długiej konwersacji, w której powiedziałem jej dosłownie wszystko co mnie gnębiło, od początku do końca.
Kiedy Melanie zgodziła się ze mną chodzić zaniemówiłem. Powiedziała do z taką radością i lekkością. Oboje staliśmy i patrzyliśmy się na siebie, po czym zaczęliśmy podchodzić coraz bliżej i w końcu przeżyłem najwspanialszy pocałunek. Najpiękniejszy i najbardziej magiczny.
Po tym wszystkim wszedłem do domu i położyliśmy się oboje na kanapie.
Ona, wtulana w mój tors leżała niczym księżniczka. Ja byłem szczęśliwy jak nigdy dotąd. Oboje leżeliśmy, a po chwili zasnęliśmy bez słowa.
................................................................
Mam nadzieję, że wam się podobało. :) Komentujcie i zapraszam do dalszego czytania. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz