piątek, 16 maja 2014

Rozdział 17

***MELANIE***

 Rano obudziłam się lekko zdezorientowana, bo leżałam w salonie, czago nigdy praktycznie nie robię. W końcu przypomniał mi się ostatni wieczór.  Obudziłam się bez zmian w jego ramionach. Kiedy się na nuego spojrzałam widziałam, że już nie spał. 
-Dzieńdobry kochanie. - powiedział Niall
-Cześć książę. - powiedziałam lekko się uśmiechając. - jak się spało? 
- Wspaniale, bo z tobą. -powiedział szczerząc swe śnieżnobiałe zęby. 
Położyłam się z powrotem na kanapę przytulając się do niego. Czułam , że bardzo mu zależy na mnie i na naszym związku. 
Po kilku minutach wstałam i przyniosłam nam trochę kanapek z serem i pomidorem oraz zrobiłam kawę z mlekiem. Niall zjadł 3/4 kanpek, ale jak na niego to i tak dziwiłam się że zjadłam chociaż trochę. 
Po zjedzeniu chłopak powiedział:
-Muszę lecieć... jak wrócę późno chłopcy zaczną wypytywać gdzie byłem całą noc i tak dalej...
-Chyba możemy im powiedzieć? Prawda? - zapytałam ze zdziwieniem w głosie. 
-Tak oczywiście,  ale wolałbym uniknąć zbędnych komentarzy. Powiem im to sam, a nie, będą się dowiadywać po tym, że nie było mnie całą noc. 
-Masz rację,  lepiej im to powiedzieć. - przyznałam mu rację.
Chłopak się ubrał i zjadł jeszcze jedną kanapkę. 
- To ja lecę.
- Pa, będę tęsknić.  - powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Ja też! - krzyknął już z przedsionka. 
 Kiedy chłopak wyszedł posprzątałam talerze i kubki ze stolika.  Potem poszłam się umyć i ubrać w jakiś dres. Za chwilę jednak zadzwoniła Alice.
- Hej ! -krzyknęła do słuchawki
- Cześć !
- Co dziś porabiasz?
- Właściwie to nic nie mam w planach, a co?
- Może dałabyś się namówić na małą kawę w "STARBUCKS'IE "?
-Jasne, chętnie,  więc o której? 
-Może o 15.30? 
-Dobrze, to do zobaczenia!
-Papa!-zakończyła
  Około 13 wyszłam z psem na spacer, a po drodze weszłam do sklepu spożywczego, żeby kupić chleb, bo oczywiście Niall wykorzystał cały chleb na kanapki.
 Kiedy wróciłam zaczęłam się szykować. Ubrałam się w TO i zrobiłam lekki make-up. Poszłam na przystanek i wsiadłam z autobus kierujący się w stronę centrum handlowego ,,The O2". Kiedy już dojechałam i weszłam do Starbucksa, nie czekając na Alice, zamówiłam sobie Frappuchino, byłam bardzo zmęczona i musiałam się napić kawy od razu. Nie czekałam długo, bo za chwilę przyszła Ali.
-Cześć, widzę, że już zamówiłaś kawę?
-Tak, byłam mega zmęczona!- powiedziałam
-Aha, ja idę zamówić, poczekaj chwilę.
-Jakbym nie wiedziała..- powiedziałam sama do siebie
Dziewczyna za moment przyszła już z zamówieniem.
-Co robiłaś wczoraj wieczorem? Miałam do ciebie zadzwonić, ale zapomniałam, bo zagadałam się na Skype z Lucy.
To pytanie mnie przybiło do ziemi. Nie wiedziałam czy jej powiedzieć czy nie? 
-Wiesz, jaa... - wyjąkałam 
-No co?
-Ehhh... no dobra powiem ci, ALE masz nikomu nie mówić.
-Obiecuję.- powiedziała
-OK. Więc tak... Wczoraj wieczorem około 23 przyszedł do mnie Niall. Byłam mega zdziwiona, że przyszedł do mnie o tej porze....
Kiedy opowiedziałam dziewczynie całą wczorajszą historię powiedziała:
-To wspaniale! Wow, szybko ci z nim poszło.- powiedziała śmiejąc się przy tym. Ja klepnęłam ją po ramieniu.
-Daj spokój.- powiedziałam 
Posiedziałyśmy w kawiarni jeszcze tylko pół godziny, bo Alice była umówiona ze swoją ciocią
Kiedy przyjechałam do domu nie wiedziałam co robić, więc postanowiłam, że pojadę do Niall'a i zrobię mu niespodziankę.
Miałam do niego niedaleko, więc dojechałam tam w 20 minut.
Zapukałam do drzwi, otworzył mi Hazz. 
-Hej Melanie.- powiedział
-Cześć, jest Niall?
-Nie, do Anglii przyjechał jego wujek z Irlandii i pojechali nad jezioro. Jakieś 200 km stąd.
-Aha...
-Chcesz to wejdź.
Bez zawahania weszłam do środka.
-Reszty chłopców też nie ma?- zapytałam
-Nie, poszli dziś do kina ze swoimi dziewczynami...- powiedział Na jego twarzy zaczął malować się smutek. Chłopak chyba jeszcze nie doszedł do siebie. Zdrada to był najgorszy rodzaj zerwania.
-Usiądź, chcesz coś do picia?- zaproponował 
-Wodę poproszę.- powiedziałam 
Harry nalał mi do szklanki wody, jednak kiedy unosił rękę zauważyłam coś dziwnego.
-Hazz? Czy to są rany?- powiedziałam przestraszona 
Chłopak nie odpowiadał. 
-Harry?!- powiedziałam nieco głośniej 
Usiadł i patrzył się w szklankę milcząc.
Po kilku minutach odpowiedział:
-Tak...
-Ale jak to?! Dlaczego?!
-To wszystko przez... KENDALL - wydusił.
-Harry, mówiłam ci już, że ona nie jest ciebie warta! Zasługujesz na prawdziwą miłość, a nie na dziewczynę, która jest z tobą tylko dlatego,  aby było o niej głośno.
-BYŁA... - poprawił mnie chłopak
Harry lał nam wino, nawet nie wiadomo dlaczego. Piliśmy go bez przerwy i bez umiaru. Butelka za butelką...
...................................................
Wie

środa, 14 maja 2014

Rozdział 16

***MELANIE***

 Nie mogłam opanować płaczu, Harry był na prawdę załamany. Widocznie nie była jego warta. Była poprostu podła. Ja natomiast nie wiedziałam, że Hazz jest taki wrażliwy. 
Kiedy już się ogarnęłam poszłam zjeść kanapkę i zrobiłam sobie ciepłą herbatę. 
Siedziałam i oglądałam jakiś film, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Było już bardzo późno, jakoś 23.30. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je, to był Niall. 
Nie miałam pojęcia dlaczego tutaj przyjechał. 
-Niall, co tu robisz? Masz pojęcie która jest godzina?  - powiedziałam oschle
-Przepraszam... -wycedził przez zęby
-Po co przyjechałeś? Coś się stało? 
-Tak
-Co takiego?- zapytałam bojąc się odpowiedzi
-Boli mnie, coś w środku. 
-Więc dlaczego tu przyjechałeś?  Nie potrafię ci pomóc. 
-Jesteś jedynym lekarstwem.
-Ale jak to? Nie rozumiem?- podziałam zdezorientowana.
-Melanie? Czy zostaniesz moją dziewczyną? 
W tym momencie zamarłam. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. 
-Ja już tak dłużej nie potrafię żyć -zaczął- nie możemy rozmawiać jako "przyjaciele", nie możemy dłużej tak żyć okłamując samych siebie. Wiem, że zdaje to ci się dziać zbyt szybko, że może znamy się tak niewiele, ale moje serce tego pragnie, proszę.
-Niall, to najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek  usłyszałam. Czekałam na tę chwilę już od początku i TAK, oczywiście, że chcę. 
Chłopak momentalnie się rozpromienił i lekko się uśmiechnął.


Ja natomiast zrobiłam się lekko czerwona przy czym towarzyszyło mi uczucie, którego nigdy wcześniej nie odczuwałam. 
Nastała chwila ciszy, oboje nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
Nagle podszedł bliżej i mnie przytulił mnie tak mocno, jakby była to ostatnia minuta życia. Staliśmy tak dłuższy czas, kiedy w pewnej chwili spojrzałam na niego, on na mnie, przybliżyłam się, on także i w końcu... nasze usta złączyły się w pocałunku. Był to najdłuższy i najpiękniejszy pocałunek. Teraz wiedziałam, że Niall to ten jedyny. Po pocałunku chłopak wszedł do środka i oboje położyliśmy się na kanapie. Leżeliśmy wtuleni w siebie nic nie mówiąc. Po kilkunastu minutach zasnęliśmy niczym księżniczka i książę. Teraz miałam wielkie poczucie bezpieczeństwa i wiedziałam jak bardzo mogę mu zaufać.

***OCZAMI NIALL'A***

 W nocy nie mogłem przez NIĄ spać. Była dla mnie jak narkotyk. Kiedy o niej myślałem od razu się uśmiechałem. Bez dwóch zdań, kochałem ją. Nie dopuszczałem myśli, że po tym wszystkim jesteśmy TYLKO przyjaciółmi. To była okropna szara rzeczywistość. Nie wytrzymałem, w pewnym momencie wstałem z łóżka, poszedłem się ubrać i wyszedłem z domu tak cicho, aby nikt mnie nie słyszał. Miałem zamiar powiedzieć jej wszystko, bez względu na to co sobie pomyśli lub co ona czuje. Chciałem, żeby po prostu wiedziała. 
Kiedy podjechałem pod jej dom, wahałem się czy iść czy też nie. Nie wiedziałem czy nie dzieje się to zbyt szybko, czy nie potrzebujemy więcej czasu."IDŹ I JEJ POWIEDZ!" - krzyczałem w myślach sam do siebie. Po krótkim czasie namysłów w końcu wyszedłem z auta i zapukałem do drzwi. Dziewczyna otworzyła bardzo zdziwiona.
Po długiej konwersacji, w której powiedziałem jej dosłownie wszystko co mnie gnębiło, od początku do końca.
Kiedy Melanie zgodziła się ze mną chodzić zaniemówiłem. Powiedziała do z taką radością i lekkością. Oboje staliśmy i patrzyliśmy się na siebie, po czym zaczęliśmy podchodzić coraz bliżej i w końcu przeżyłem najwspanialszy pocałunek. Najpiękniejszy i najbardziej magiczny.
Po tym wszystkim wszedłem do domu i położyliśmy się oboje na kanapie.
Ona, wtulana w mój tors leżała niczym księżniczka. Ja byłem szczęśliwy jak nigdy dotąd. Oboje leżeliśmy, a po chwili zasnęliśmy bez słowa.
................................................................
Mam nadzieję, że wam się podobało. :) Komentujcie i zapraszam do dalszego czytania. :D

wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 15

***MELANIE***

  Kiedy rano się obudziłam i spojrzałam na zegarek była godzina 11.00! Rzadko spałam do tak późnej godziny, należałam raczej do osób, które nie lubiły dużo spać. Kiedy tak długo śpię cały dzień czuję się ospała. Kiedy się przeciągnęłam, wstałam, ubrałam się TO i zjadłam mussli. Umyłam zęby i obejrzałam na internecie nowy odcinek serialu ,,Plotkara", jak zawsze był genialny. Właściwie, to nie miałam na dzisiaj żadnych planów, więc postanowiłam odwiedzić ciocię. 
Około godziny 14 poszłam do niej w odwiedziny, a ciocia jak zawsze zrobiła mi kawę oraz podała czekoladowe muffinki. 
-Co tam u ciebie kochana?- zapytała siadając ze mną przy stole
-Kilka dni temu znalazłam psa, owczarka niemieckiego i okazało się, że w Londynie mieszka także moja przyjaciółka Alice wraz z koleżanką Lucy. Czyli ogółem mówiąc mam co robić- odrzekłam z uśmiechem
-To wspaniale, że się nie nudzisz i masz z kim spędzać czas.- ucieszyła się ciocia
Można powiedzieć, że ciocia była dla mnie jak druga matka. Zawsze mi mogła pomóc i teraz w Anglii jest mi najbliższą osobą.
Po długiej rozmowie z Michaele, bo tak nazywała się ciocia, udałam się z powrotem do domu.
 Nagle zadzwonił telefon, to Niall.
-Halo?
-Cześć Mel, co dziś robisz?
-Nie mam planów.- powiedziałam ciesząc się, że ktoś w końcu się mną zainteresował
-Dałabyś się dzisiaj namówić na kolację? U mnie?- zaproponował chłopak
-No cóż, dobrze o której?
-Proponuję 18, możesz przyjść wcześniej oczywiście jeżeli chcesz. Dziś nie ma chłopaków bo wychodzą do parku rozrywki, przez chwilę pomyślałem, że może byśmy poszli z nimi, ale tam są głównie Rollercoastery, a wiem, że Zayn nie znosi takich atrakcji zbyt dobrze, więc pewnie zaliczylibyśmy kąpiel w...
-Nie mam dziś nawet ochoty na rozrywkę więc dobrze wybrałeś kolację.- powiedziałam
Tak na prawdę nie miałam nic przeciwko, żeby iść do Lunaparku, a problemy Zayn'a były w tym momencie najmniejszym problemem, ale wolałam z nim pobyć sam na sam.
-Więc dobrze, przyjdź kiedy tylko chcesz, ale kolację zjemy o 18, myślę, że wcześniej nie ma sensu.
-OK, wpadnę po 17.
-Do zobaczenia, czekam.
-Paaa.
Nie miałam pojęcia jak się zachowywać w jego obecności. Nie byliśmy oficjalnie parą, ale pocałunek i to dwukrotny chyba miał wielkie znaczenie. Postanowiłam jednak, że będę się zachowywała jak jego przyjaciółka, bo kiedy zrobiłabym inaczej pomyślałby, że jestem zbyt nachalna. 
Po południu wyszłam na spacer z psem i zaszłam po drodze po jakieś słodycze, których wiecznie u mnie brakowało. Kiedy szłam chodnikiem z daleka zobaczyłam znajomą mi twarz. Nie wierzyłam własnym oczom! Kendall szła za rękę z jakimś kolesiem! Chłopak był ubrany w czarne ciuchy, nosił glany i do tego miał skórzaną kurtkę z ćwiekami. Był zupełnym przeciwieństwem Harry'ego. Ta dziewczyna była od początku dziwna
-Witaj Kendall!- zawołałam z daleka tak aby wyczuła sarkazm
-Yymmm... cześć Melanie...- powiedziała speszona i przestraszona dziewczyna.
-Zerwałaś z Harrym?- zapytałam
-Nie wiem o czym ty mówisz.- powiedziała coraz bardziej zdenerwowana
-Czyli twój nowy chłoptaś też o niczym nie wie? Lecisz na dwa fronty?! Jesteś żałosna. On jest zupełnym przeciwieństwem ciebie!
-Jak to mówią przeciwieństwa się przyciągają, Melanie.- powiedziała uśmiechając się do chłopaka
-Czekaj, aż Harry się dowie! Będziesz w takich tarapatach, że się nie pozbierasz. - powiedziałam nieco groźniej.
-Kochanie, możesz odjeść na chwilkę na bok? Muszę pogadać z tą wariatką...
Chłopak jak na zawołanie odszedł kilka kroków dalej.
-Posłuchaj, jeżeli cokolwiek piśniesz komukolwiek o tym co przed chwilą widziałaś to skończy się źle dla ciebie i Niall'a. Wasz związek się rozpadnie!
-Po pierwsze nie jestem z Niall'em w związku, jesteśmy przyjaciółmi. Po drugie, kiedy już mu powiem co ukrywasz, żaden z nich już się ciebie nie posłucha. 
Dziewczyna nic nie mówiąc odeszła rzucając srogie spojrzenie.
Myślałam przez chwilę, że trochę za bardzo się nabuzowałam, ponieważ to może to nie moja sprawa tylko jej i Harry'ego, ale później jednak zrozumiałam, że Harry jest też bardzo ważną osobą w moim życiu i będąc jego przyjaciółką powinnam mu mówić o takich rzeczach. On był taki szczęśliwy będąc z nią, to jego pierwsza prawdziwa miłość. Bałam się, że się załamie, ale musiałam mu powiedzieć.
Kiedy wróciłam do domu od razu złapałam za telefon i zadzwoniłam do Harry'ego, bojąc się, że Kendall mogła już do niego zadzwonić wcześniej i nagadać mu coś na mój temat.
-Cześć Harry...
-Hej Melanie, co tam?- odezwał się głos w słuchawce
-Dzwonię w ważnej sprawie...- nie wiedziałam kompletnie jak mu to powiedzieć.
-No mów!
-Dziś kiedy byłam na spacerze z psem, widziałam Kendall ... z jakimś chłopakiem, szli za ręce.
-To jakiś kiepski żart, prawda?-  chłopak zapytał z niedowierzaniem
-Nie, przykro mi.
-Nie, powiedz, że to nie prawda.
-Na prawdę Harry, chciałabym, żeby było inaczej, ale nie mogę tak powiedzieć, niestety...
-Nie, proszę!- chłopak zaczął mówić przez łzy- przepraszam muszę się wyłączyć.
Po tej rozmowie sama usiadłam i się popłakałam. Było mi go bardzo szkoda.
........................................................................................................................................................
Więc powracam. :D Mam nadzieję, że się podobało i zapraszam do dalszego czytania i komentowania. :)